Blanka Lipińska, wraz ze swoją mamą – Małgorzatą – udzieliły wywiadu dla „Gali”. Kiedy autorka książki „365 dni” pojawiła się ze swoją rodzicielką na premierze filmu opartego na książce to wszyscy rozpisywali się tylko o tym, jak piękna jest Małgorzata Lipińska. Swoją urodą przyćmiła nawet własną córkę! W najnowszym wywiadzie opowiedziały o tym, jakie mają relacje, jak wyglądało wychowanie u nich w domu, a także jest ich podejście do seksu.
Na co jeszcze, w wywiadzie, zdecydowały się panie Lipińskie?
Lipińska i jej mama w wywiadzie
Blanka Lipińska w wywiadzie zdradziła, że kiedy w jej życiu nie jest najlepiej, to mama jest osobą, do której zawsze udaje się po wsparcie. Co pewnie zaskoczy – pisarka powiedziała, że była wychowywana w bardzo konserwatywny sposób:
Mama zawsze była dla mnie jak schron atomowy. Podobnie jak bohaterka mojej książki uciekam do mamy zawsze, kiedy życie mi się wali. Jestem bardzo konserwatywnie wychowana. (...) Wpoiła mi zasady. Zacznę od tego, co najbardziej oddala mnie od XXI wieku, czyli seksu. Mówiła mi, że najpierw trzeba kogoś pokochać, a seks jest wyrazem miłości.
Jej mama dodała w tej kwestii:
Może nie powinnam tego mówić, dzisiaj obowiązuje inny model wychowania. Chociaż czasami wydaje mi się, że rodzice mylą bezstresowe wychowanie z brakiem wychowania. Ale to jest wyłącznie moje odczucie
Zobacz także
Opowiedziała również o tym, że mimo takich, a nie innych metod wychowawczych, w ich domu nie było absolutnie żadnych tematów tabu:
Niektóre matki tego nie rozumieją, ale przychodzi moment, kiedy trzeba przestać wychowywać dziecko i zacząć być dla niego partnerem. Myślę, że Blanka miała wtedy 17 lat. Koleżanki mówiły mi, że to za wcześnie. Ja uważałam, że nie. Robiłam wszystko, żeby dzieci jak najszybciej się usamodzielniły i wyszły z domu. (...) W domu nie było tematów tabu. Ale nie było tak, że siadałam z mężem i z dziećmi i rozmawialiśmy, co się u nas w sypialni dzieje. Nigdy jednak się nie kryliśmy, jeśli chodzi o nagość.
Jak się okazuje – relacja Lipińskiej z mamą nie zawsze była tak dobra. Były czasy, kiedy zupełnie się nie dogadywały. Zachowanie autorki, w stosunku do rodziców, pozostawiało wiele do życzenia:
Przez ostatnie trzy, cztery lata życie nauczyło mnie pokory. Wcześniej jednak „na złość babci odmrażałam sobie uszy”. Byłam okropna. Fatalnie odzywałam do rodziców. Chętnie cofnęłabym się w czasie i sprzedała sobie siarczystego liścia. Pamiętam, jak się brzydko do mamy odezwałam i dostałam za to w twarz. Ile mogłam mieć wtedy lat? Piętnaście?
Spodziewaliście się, że tak właśnie była wychowywana Lipińska?
Artykuły powiązane