Grożą mu 3. lata pozbawienia wolności

Jarosław Bieniuk stanął przed sądem. Wśród świadków zabrakło... Sylwii Sz., która oskarżyła go o gwałt

Patrycja | dnia: 18-02-2020 | skomentuj

Jarosław Bieniuk stanął przed sądem. Wśród świadków zabrakło... Sylwii Sz., która oskarżyła go o gwałt

AKPA

Oceń


W grudniu 2019 roku śledztwo w sprawie Jarosława Bieniuka zakończyło się. Dotyczyło ono rzekomego gwałtu na 29-letniej modelce Sylwii Sz. Zgromadzony materiał dowodowy nie dawał podstaw do postawienia zarzutu o gwałt, ale spowodował, że do sądu trafił akt oskarżenia, w którym Bieniukowi zarzucono dostarczenie narkotyków dwóm osobom. Za taki czyn grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności. Pierwsza rozprawa miała odbyć się 18 lutego.

Na portalu „Plotek” tajemniczy informator opisał jak wyglądała wizyta Bieniuka w sądzie.

Bieniuk stanął przed sądem

Według informatora „Plotka” dwóch adwokatów i Bieniuk omawiali ostatnie sprawy. Mina piłkarza wyrażała, że jest bardzo przejęty tym, co go zaraz czeka.

  Zobacz także  

Jarosław Bieniuk witał się z wszystkimi dziennikarzami, których był naprawdę tłum. Wyglądał na bardzo zestresowanego sytuacją i chciał jak najszybciej wejść na salę, gdzie inni nie mieli wstępu

- powiedział „Plotkowi” ich informator. Według niego Bieniuk był cichy, wystraszony i nie odpowiadał na pytania, jakie wykrzykiwali dziennikarze. Nie mógł doczekać się, aż wejdą na salę, na którą nikt oprócz oskarżonych nie miał wstępu. Sąd bowiem, na wniosek obrońców Bieniuka, wyłączył jawność procesu. Wśród świadków miała znaleźć się Sylwia Sz., ale nie pojawiła się w sądzie. Inne kobiety, które również miały zeznawać w sprawie, nie pojawiły się.

Jaki wyrok usłyszy Bieniuk?




Dodaj komentarz