Co sądzicie o tej decyzji sądu?

Weronika Rosati nie może mówić o tym, co robił Śmigielski. Aktorka skomentowała

Patrycja | dnia: 09-06-2020 | skomentuj

Weronika Rosati nie może mówić o tym, co robił Śmigielski. Aktorka skomentowała

AKPA

Oceń


Weronika Rosati w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” przyznała, że była ofiarą przemocy domowej. Dokładnie opowiedziała o tym, jak Robert Śmigielski dopuszczał się w stosunku do niej przemocy fizycznej i psychicznej, których zaznała we własnym domu, który powinien być miejscem w pełni bezpiecznym. Aktorka wyznała wtedy, że uderzył ją nawet wtedy, kiedy była w ciąży z ich córką. Zaczęła się między nimi medialna i sądowa walka, która trwa do dzisiaj. Jak podał jednak „Super Express” - warszawski sąd apelacyjny przychylił się do zażalenia Roberta Śmigielskiego. W związku z tym, Rosati nie będzie mogła opowiadać o tym, czego doświadczała ze strony ortopedy. Tabloid napisał, że powodem takiej decyzji było to, że „zarzucenie ortopedzie zachowań przemocowych rodzi obawę, że aktorka w dalszym ciągu będzie formułować zakwestionowane w niniejszym postępowaniu wypowiedzi”. Rosati postanowiła odnieść się do decyzji sądu. 

Rosati o decyzji sądu 

Weronika dodała na swoim Instagramie zdjęcie, a w opisie skomentowała decyzję sądu. Zaczęła od zacytowania Arystotelesa, a następnie odniosła się do jego słów: 

Jak to powiedział Arystoteles: "By uniknąć krytyki, nic nie mów, nic nie rób, bądź nikim". Więc mam pamiętać teraz, by być nikim

 

  Zobacz także  

Następnie skomentowała decyzję, jaką podjął warszawski sąd. Jasno zaznaczyła, że zamiast być mniej przemocy, rodzi się jej więcej. Szczególnie teraz, podczas izolacji. A takie decyzje odbierają odwagę kobietom i dlatego nie decydują się na zgłoszenie problemu. Przy okazji nieco wbiła szpilę Śmigielskiemu: 

Zabawne, bo motto antyprzemocowe Urzedu Miasta Warszawy to "Przemoc karmi się milczeniem". Pewnie dlatego przemoc się tak świetnie roztyła w Polsce, a teraz jeszcze bardziej w czasie pandemii. Boję się tylko, by nagle teraz ofiary gwałtów, molestowań, pedofilii, mobbingu i oczywiście przemocy domowej nie dostały nakazu milczenia, a do tego by nie zostały ukarane za opowiadanie o swoich krzywdach, bo ich wyznania szkodzą karierom ich oprawców i przeszkadzają w ich życiu prywatnym.

Na koniec ironicznie dodała, że od teraz na jej Instagramie można będzie znaleźć jedynie pięknie obrazki. 

Co o tym sądzicie? 

 
 
 
line-height: 18px;">Wyświetl ten post na Instagramie.

Kochani ❤️ Dzięki za miłe wiadomości - czuje się lepiej po kroplówce i dniu na świeżym morskim powietrzu i słońcu. Jak to powiedział Arystoteles " By uniknać krytyki, nic nie mów, nic nie rób, badź nikim". Więc mam pamiętać teraz by być nikim. ? Zabawne bo motto antyprzemocowe Urzedu Miasta Warszawy to " Przemoc karmi sie milczeniem". Pewnie dlatego przemoc sie tak świetnie rozstyła w Polsce a teraz jeszcze bardziej w czasie pandemii. Boje się tylko by nagle teraz ofiary gwałtów, molestowań, pedofilii, mobbingu i oczywiście przemocy domowej nie dostały nakazu milczenia a do tego by nie zostały ukarane za opowiadanie o swoich krzywdach bo ich wyznania szkodza karierom ich oprawców i przeszkadzaja w ich życiu prywatnym. Serio to nie żart tak to właśnie wyglada. Taka mamy rzeczywistość. Dobra , to od teraz będzie głównie "słodkie życie " pokazywane na Instagramie ?

Post udostępniony przez Weronika Rosati (@weronikarosati)




Dodaj komentarz