Przypomnijmy sobie całą tę sprawę. Amber Heard w 2016 roku oskarżyła swojego męża – Johnny’ego Deppa o to, że ten stosował wobec niej przemoc fizyczną i psychiczną. Od tego czasu nieustannie przerzucali się oskarżeniami, a na jaw co i rusz wychodziły nowe fakty. W 2018 roku aktorka opublikowała nawet list w „The Washington Post”, gdzie opisała, że jej koszmar rozgrywał się za zamkniętymi drzwiami w domu. Szybko przypięto Deppowi łatkę damskiego boksera, a Heard stała się twarzą walki z przemocą wobec kobiet. W trakcie trwania sprawy – pojawiły się dowody, które potwierdzały przemoc domową, ale Heard wobec Deppa. Aktor nie mógł już znieść kolejnych oskarżeń i postanowił pozwać byłą żonę do sądu. Zażądał wielkiego odszkodowania
Zobacz także
Johnny Depp pozwał Amber Heard
Depp postanowił zawalczyć o swoje dobre imię i jest zdeterminowany, aby zrobić wszystko, dzięki czemu nikt nie powiąże go już z przemocą domową. Ponoć przez to, co zgotowała mu Heard, stracił rolę w kolejnej częśći „Piratów z Karaibów”. W sierpniu rozpocznie się proces w sprawie listu Heard, który zamieściła w 2018 roku na łamach „The Washington Post”. Oprócz tego Depp pozwał również brytyjską gazetę, która nazwała go „żonobijcą”.
Co na temat pozwu mówi adwokat Heard? Jej pełnomocnik jest przekonany, że sąd nie uzna roszczeń Deppa ze względu na to, że w liście opublikowanym w 2018 roku na łamach gazety nie było żadnych imion i nazwisk. Heard ma być „zaskoczona”, a pełnomocnik zapowiada, że na pewno uda im się to wygrać.
Depp zażądał… zadośćuczynienia w wysokości 50 milionów dolarów. Kwota jest bardzo wysoko, ale aktor jeszcze trochę na nią poczeka. Jeśli oczywiście uda mu się wygrać tę sprawę.
Artykuły powiązane