Konflikt pomiędzy Amber Heard i Johnnym Deppem trwa już od kilku dobrych lat. W ostatnim czasie byli małżonkowie toczą ze sobą sądową batalię, która rozpoczęła się w 2016 roku. Jej celem jest między innymi wyjaśnienie, czy aktor faktycznie znęcał się nad Heard, która oskarżyła go o stosowanie przemocy domowej oraz o nadużywanie alkoholu i narkotyków. W sprawie wciąż pojawiają się nowe zaskakujące dowody i zeznania, które raz po raz przeważają na korzyść jednej ze stron. Ostatnio jednak większość dowodów wskazuje na to, że to Amber była w tym związku osobą skłonną do agresji.
Zobacz także
Johnny Depp i Amber Heard pobrali się w 2015 roku. Po krótkim i burzliwym małżeństwie para rozwiodła się w aurze skandalu w 2017 roku.
Dramy ciąg dalszy
W ostatnim czasie 57-letni aktor pozwał „The Sun” o zniesławienie go w jednym z artykułów, w którym stwierdzono, że znęcał się nad swoją żoną. Sprawa trafiła do High Court w Londynie. Kilka dni temu ruszył proces, na którym pojawili się Johnny Depp i jego żona, Amber Heard. Gwiazdor złożył zeznania przed sądem, w których zaprzeczył, że kiedykolwiek podniósł rękę na jakąkolwiek kobietę. Podkreślił też, że szacunek do płci pięknej ma we krwi:
Pochodzę z Południa, a moja matka od urodzenia wszczepiała we mnie zasadę: albo będziesz południowym dżentelmenem albo zostaniesz pobity. Już od dziecka rycerskość było dla mnie bardzo ważna. W ramach tego czuję, że jest to silna i centralna część mojego kodeksu moralnego. Nigdy nie uderzyłbym kobiety, w żadnym wypadku, w żadnym momencie.
Gdy natomiast zaczął mówić o Amber, nie szczędził jej gorzkich słów i dość mocnych oskarżeń. Stwierdził, że przejawia ona socjopatyczne i narcystyczne cechy, które uniemożliwiają normalne wspólne życie. Jak podaje „Daily Mail”, Depp wyznał również, że szczyt kryzysu w jego związku nastąpił w momencie, gdy Amber… wypróżniła się w ich małżeńskim łóżku. Ponoć aktorka nie widziała w tym nic złego i uważała, że jest to całkiem zabawne. Aktor przyznał, że to właśnie wtedy postanowił odejść od żony:
Postanowiłem od niej odejść, gdy wypróżniła się na łóżko. (…) To zdiagnozowana przez specjalistę wyrachowana osobowość z pogranicza socjopaty i narcyza. Jest całkowicie nieuczciwa emocjonalnie. Jestem teraz przekonany, że przyszła do mojego życia, aby zabrać mi wszystko, co warto wziąć, a następnie zniszczyć to, co w nim zostało.
Jak widać, sprawa pomiędzy Johnnym Deppem a Amber Heard zdaje się nie mieć końca. Myślicie, że słowa aktora wystarczająco obciążają jego byłą żonę?
Artykuły powiązane