Doroty Szelągowskiej przedstawiać nie trzeba – jest w końcu jedną z najpopularniejszych architektek wnętrz, a jej programy można było swego czasu oglądać na kilku stacjach. Prywatnie jest spełnioną i szczęśliwą kobietą, a także mamą dwójki dzieci – 19-letniego Antka z pierwszego małżeństwa, a także 2-letnią córkę Wandę, która jest owocem związku Szelągowskiej z jej obecnym partnerem. Rzadko wypowiada się o swoim prywatnym życiu, a już prawie w ogóle nie mówi o swoich pociechach. Tym razem, w nowym wywiadzie dla „Vivy!” zrobiła wyjątek. Na zdjęciach, które pojawiły się w gazecie Szelągowska wygląda niczym Marilyn Monroe.
Dorota Szelągowska o dzieciach
Na początku wywiadu Dorota Szelągowska opowiedziała o tym, jak wiele razy się przeprowadzała i ciężko jest jej wskazać jakieś miejsce jako dom rodzinny. Później pozwoliła sobie na dość osobiste wyznanie:
Często brakowało mi pieniędzy na podstawowe rzeczy. Gdy urodziłam Antka, miałam 21 lat i zero kasy na koncie. Często stawałam przed dylematem, czy kupić mu droższe, czy tańsze pieluchy i z czego ugotować obiad. Ale nawet w takich sytuacjach musiałam mieć ładnie w domu. Mama i babcia nauczyły mnie, że nie pieniądze są wyznacznikiem tego, jak mieszkamy i co mamy u siebie w domu.
Zobacz także
Teraz ma już swoje miejsce na ziemi na Warmii, gdzie ma swój uroczy domek. Po raz pierwszy odniosła się także do swojego macierzyństwa. Mimo, że z dziećmi na dobry kontakt – mówi, że ciągłe siedzenie w domu nie jest przeznaczone dla niej:
Wtedy byłam skazana na dziecko 24 godziny na dobę. I dokładnie chcę użyć słowa „skazana”. Z Wandą jest inaczej. Pracuję i ona to wie. Ma nianię, często zabieram ją ze sobą do biura. Syn i córka, dwa inne światy złączone w mojej galaktyce. Nie jestem urodzoną matką. Gdybym tylko miała zajmować się dziećmi, zwariowałabym, choć bardzo je kocham.
Najważniejsze jednak, aby dzieci były kochane, prawda? I ewidentnie tak jest w przypadku pociech Szelągowskiej.
Artykuły powiązane