"Zostałam sama z dziewczynkami"

Anna Wendzikowska rozstała się ze swoim narzeczonym. Powiedziała dlaczego

Patrycja | dnia: 01-06-2020 | skomentuj

Anna Wendzikowska rozstała się ze swoim narzeczonym. Powiedziała dlaczego

AKPA

Oceń


Jakiś czas temu gruchnęła wieść, że Anna Wendzikowska rozstała się ze swoim partnerem - Janem Bazylem. Już kiedyś para była ze sobą, ale się rozstali, a kiedy postanowili do siebie wrócić - zaręczyli się. Okazuje się, że ponownie, z jakiegoś powodu, nie są w stanie być ze sobą, o czym powiedziała dziennikarka na swoim Instagramie. Chciała sama poinformować o tej sytuacji, zanim zaczną się o tym rozpisywać kolorowe gazety. 

Anna Wendzikowska rozstała się z Janem Bazylem 

Dziennikarka ze stacji TVN chętnie dzieli się swoim życiem prywatnym - jednak w takich dawkach, w jakich chce. Pokazuje bez oporów twarze swoich córek, a także niejednokrotnie mówiła o swoim partnerze. Dzisiaj jest to już przeszłość, bowiem dziennikarka rozstała się z narzeczonym - Janem Bazylem. Podzieliła się tym na swoim InstaStories: 

Stało się tak, że już jakiś czas temu zostałam sama z dziewczynkami. I tyle, nie chcę wchodzić w szczegóły i nie chcę więcej komentować i ujawniać, bo raz: to prywatne sprawy, a dwa: dla mnie trudne i bolesne. Nie przechodzę najłatwiejszego momentu w życiu, ale jestem osobą, która stara się skupiać na pozytywach. Mam dwie mądre i wspaniałe córeczki i staram się z nadzieją patrzeć w przyszłość, że teraz będzie tylko lepiej. Choć, tak jak mówię, teraz jest ciężko, bo bardzo kochałam i mam poczucie, że zrobiłam wszystko, co było w mojej mocy, żeby zachować moją rodzinę w całości. Ale nie zawsze wszystko da się zrobić. To, niestety, była taka sytuacja

 

  Zobacz także  

W dalszej części podkreśliła, że taka sytuacja nie jest dla niej nowością, ponieważ już kiedyś, tuż po narodzinach drugiej córki - Antosi - również nie mogła liczyć na wsparcie Bazyla. Zaledwie trzy tygodnie po narodzinach para się rozstała. Dodała więc: 

Wiecie też o tym, że trzy tygodnie po tym, jak moja młodsza córeczka się urodziła, to też zostałam na kilka miesięcy sama. W sumie tamta sytuacja dała mi mocno odczuć i powinnam była wtedy wiedzieć, że trudnościom oraz problematycznym sytuacjom będę musiała stawiać czoło sama. Ale gdzieś zawsze chce się mieć tę wiarę i wiarę w drugiego człowieka, i happy end...

Dziennikarka podkreśliła, że to nie jest użalanie się nad sobą, chociaż dla niej sytuacja jest ciężka. Wendzikowska dała również do zrozumienia, że spory wpływ na rozstanie miała sytuacja, jaka obecnie ma miejsce na świecie - a dokładniej izolacja, praktycznie 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. 

Współczujemy. Ale kto wie - może do trzech razy sztuka?  




Dodaj komentarz