Ellen DeGeneres przez lata była uważana za jedną z najlepszych i najsympatyczniejszych gwiazd w amerykańskiej telewizji. Od lat prowadzi swoje własne talk-show, w którym występowało wiele gwiazd światowego formatu. Oprócz tego swój program wykorzystywała do żartów, ale także do celów charytatywnych. Niestety – zaczęły wychodzić na jaw historie, które udowadniały, że to jedynie specjalna kreacja do telewizji. Pierwszą rysą na jej wizerunku były historie byłych współpracowników. Druga rysa – kiedy to transseksualna youtuberka opowiedziała o kulisach swojego wywiadu u Ellen, mówiąc, że „zaskoczyło ją to, że Ellen wcale nie jest taka życzliwa i uprzejma, na jaką się kreuje”. Wychodzi na to, że to nie koniec kłopotów wizerunkowych DeGeneres.
Ellen deGeneres znowu w ogniu oskarżeń
Po tym jak NikkieTutorials opowiedziała o tym, że Ellen wcale nie jest taka miła – coraz więcej osób zaczęło opowiadać o swoich spotkaniach z gwiazdą. I prawie żadne z tych wyznań nie były przyjemne i przychylne dla amerykańskiej gwiazdy talk-show. Ledwo sprawa ucichła – znowu jest głośno.
Zobacz także
Tym razem członkowie ekipy talk-show są oburzeni tym, jak potraktowano ich w związku z pandemią koronawirusa. Przyczynili się do tego producenci programu, jak i sama prowadząca. „Variety” donosi, że przy realizacji programu do niedawna pracowało 30 osób i przez miesiąc nikt z nich nie dostał informacji pisemnej o wymiarze godzin pracy i swojej pensji. DeGeneres nieoczekiwanie zatrudniła zewnętrzną ekipę, która miała pracować u niej w domu, nagrywać program bez udziału publiczności. Na łamach „Variety” można przeczytać:
Dopiero pod koniec ubiegłego tygodnia zatrudnieni od lat pracownicy dowiedzieli się, że może czekać ich obniżka pensji o 60%, mimo że program jest cały czas emitowany w telewizji
Coraz większe, czarne chmury gromadzą się nad głową Ellen. Obecnie jedynie cztery osoby ze standardowej ekipy pracują z Ellen. Reszta musi zacząć przyzwyczajać się do nowych pensji i zasad przy produkcji. Trzeba przyznać, że to wszystko nieco się ze sobą gryzie. Rozumiemy, że branża telewizyjna zmaga się z ogromnym problemem, ale to nie upoważnia nikogo do traktowania pracowników przedmiotowo.
Co o tym sądzicie?
Artykuły powiązane
