Justyna Steczkowska od wielu lat koncertuje, tworzy nowe przeboje i wydaje płyty. Jest prawdziwą diwą polskiej sceny muzycznej i ma wielkie grono wiernych fanów. Nic więc dziwnego, że nie ze wszystkimi polskimi wokalistami i wokalistkami jest jej po drodze. Wiemy doskonale jaki konflikt miała z Dodą (który zażegnały przy okazji organizacji koncertu „Artyści przeciw nienawiści”). Okazuje się, że Steczkowska nie zaprzyjaźni się także z… Kayah. Dlaczego? Bo ta skomentowała jednoznacznie co sądzi o dotacji, którą przyznano Steczkowskiej. Justyna nie pozostała jej dłużna.
Zobacz także
Justyna Steczkowska i Kayah
Kilka tygodni temu Narodowe Centrum Kultury przyznało, między innymi, firmie Justyny Steczkowskiej dotację, w wysokości 90 tysięcy złotych na zorganizowanie koncertu. Państwo postanowiło wspierać biznesy polskich artystów, które przez pandemię koronawirusa - mocno odczuli skutki rozwijającej się pandemii. Kayah nie znalazła się na liście i postanowiła to skomentować, jednocześnie uderzając w Justynę Steczkowską:
Jakbyście grali na wiecach Kaczyńskiego, jak ona, to też byście dostali, proste
Steczkowska postanowiła obronić się i odpowiedziała Kayah:
Udało mi się wreszcie dodzwonić do NCK i zapytać, jaka jest możliwość przekazania dotacji Tobie i Twojej firmie. Niestety, nie ma takiej możliwości, żebym ja zdecydowała o tym, kto dostaje dotacje, więc dotacja nie może trafić do Ciebie. Nawet jeśli się jej zrzeknę, do czego mam prawo w wolnym kraju, pieniądze nie zostałyby przekazane nikomu w ramach tego programu, nawet temu, który był pierwszy pod kreską i zabrakło mu zaledwie jednego punktu, żeby dostać dotacje
Cóż… Ponoć osoba z bliskiego otoczenia Steczkowskiej powiedziała, że Kayah chodziło o sytuację sprzed 15-20 lat, kiedy to wokalistka występowała przed Kaczyńskim, ale przed Lechem - nie przed Jarosławem.
Która z nich ma rację?
Artykuły powiązane
