Piotr Woźniak-Starak zginął w nocy z 17 na 18 sierpnia 2019 roku w wyniku wypadku motorówki na jeziorze Kisajno. Jego ciało odnaleziono dopiero po kilku dniach intensywnych poszukiwań z udziałem licznych służb oraz nowoczesnych technologii. Śledztwo wykazało, że mężczyzna wypadł za burtę podczas wykonywania manewru skrętu. Pod koniec sierpnia odbył się pogrzeb w Konstancinie-Jeziornie, w którym wzięła udział jego najbliższa najbliższa rodzina, w tym żona, Agnieszka Woźniak-Starak. Milioner został pochowany na terenie prywatnej posiadłości Staraków, znajdującej się w Fuledzie na Mazurach.
Zobacz także
Druga część pogrzebu męża Agnieszki Woźniak-Starak odbyła się na Mazurach. Uczestnicząca w ceremonii Joanna Przetakiewicz wyznała, że była ona bardzo wyjątkowa. Wszyscy żałobnicy zdjęli buty, które ustawiono w stronę jeziora, w którym zginął milioner. Następnie ruszyli boso za konduktem żałobnym.
Problem z miejscem pochówku
Grób Piotra Woźniaka-Staraka od początku wzbudzał pewne kontrowersje. Dość szybko zaczął się nim interesować powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, Jerzy Chmielewski, który na wniosek sanepidu w Giżycku sprawdził, czy zmarły został pochowany zgodnie z obowiązującymi przepisami. Wkrótce się okazało, że grób nie spełnia wszystkich wymogów i wójt oraz dyrekcja Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie złożyli stosowne zawiadomienia do Komendy Powiatowej Policji w Giżycku. Teraz wszystko wskazuje na to, że rodzina Piotra Woźniaka-Staraka w ostatnim czasie podjęła decyzję na przeniesienie urny z jego prochami na warszawskie Powązki, gdzie ponoć doszło do drugiego i potajemnego pogrzebu. Jak podaje „Super Express”, tuż przed czterdziestymi urodzinami producenta, które obchodziłby 10 lipca, na cmentarzu pojawił się jego nagrobek przystrojony kwiatami i zniczami. Dziennikowi nie udało się jednak uzyskać od Zarządu Powązek oraz lokalnych księży informacji na temat dokładnych okoliczności i daty powstania grobu.