Anna Nowak-Ibisz i Krzysztof Ibisz należą do tych par w świecie show-biznesu, którzy potrafią dogadać się po rozwodzie. Nie można im odmówić klasy, a niektóre z par mogłyby się od nich uczyć. Pobrali się w 2005 roku, a rok później na świat przyszedł ich syn Vincent. Niestety, cztery lata później ich drogi się rozeszły i chociaż początkowo było to dość burzliwe, to dzisiaj doskonale się dogadują. Próżno szukać u nich prania brudów w tabloidach. Byli małżonkowie wypowiadają się miło na swój temat w kolorowej prasie, a każde z nich może liczyć na odwzajemnione wsparcie. Anna Nowak-Ibisz więcej o tym opowiedziała w rozmowie z „Dobrym Tygodniem”.
Anna Nowak-Ibisz o relacjach z Krzysztofem Ibiszem
W rozmowie z „Dobrym Tygodniem” Nowak-Ibisz wyznała, że chociaż małżeństwo nie przetrwało - ona wciąż ma w nim przyjaciela i wie, że może liczyć na jego wsparcie. A on doskonale wie, że może liczyć na nią:
Nie było nam w życiu pisane bycie małżonkami, natomiast w roli kumpli i rodziców doskonale się odnajdujemy. Wiele zależy, od tego w jakich okolicznościach się spotykamy, jaki jest nasz fundament.
Zobacz także
Opowiedziała, że Ibisz mógł najbardziej odczuć to wsparcie, kiedy zmarł jego ojciec:
Bardzo młodo straciłam mamę. Długo chorowała i odeszła, jak byłam jedenastolatką. Tatę pochowałam, gdy miałam trzydzieści trzy, więc wiem, jak to jest, kiedy traci się kogoś ważnego. Napisałam Krzyśkowi, że nasz dom jest także jego domem, więc jeśli czuje się samotny, to zawsze może do nas przyjść. I przyszedł
Opowiedziała również o relacjach prezentera i ich syna. Jak się okazuje - zawsze nastawiała Vincenta pozytywnie do ojca, nigdy nie chciała psuć im kontaktu:
Powtarzam synowi: „Pamiętaj, Vincent, może się nie widujecie, różnie bywa, ale musisz wiedzieć jedną rzecz, że gdyby cokolwiek ci się stało, to twój tata poruszy niebo i ziemię, żeby ci pomóc, żeby cię znaleźć. On zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby było ci dobrze. Może być zajęty, zapracowany, ale w sytuacjach kryzysowych jest nieoceniony.
To piękne, że do dzisiaj się dogadują, prawda?
Artykuły powiązane