Nie da się ukryć, że Ilona Felicjańska i Paul Montana to jedna z najgorętszych par w show biznesie. Niestety, nie chodzi o to, że ich związek jest tak piękny i cukierkowy, że są „najgorętsi”, ale wynika to raczej z zamieszania, które robią i do którego przyzwyczaili swoich fanów. W 2018 roku portale plotkarskie donosiły, że Paul Montana obściskiwał się w barze z kobietą, która zdecydowanie nie była Felicjańską. Najwyraźniej ex-modelka postanowiła mu to wybaczyć. Pod koniec 2019 roku Polskę obiegła informacja, że małżonkowie zostali aresztowani na Florydzie. Ponoć sam Montana wezwał policję na swoją żonę i zgłosił, że ta „pobiła go i pogryzła”. Film z zatrzymania był bardzo chętnie oglądany… Niedawno miała miejsce jeszcze inna kontrowersyjna sytuacja – Paul Montana na Facebooku wstawił pornograficzne zdjęcia Felicjańskiej. Wydaje się, że nic nie jest w stanie zniszczyć tej miłości...
Okazuje się, że nazwisko „Montana”, które Felicjańska przyjęła w kwietniu 2019 roku, nie miało nic wspólnego z zawarciem związku małżeńskiego przez tę dwójkę. Modelka mówiła wtedy, że „oficjalnie i urzędowo” tak się nazywa, ale nie zdradziła czy był ślub – odpowiedziała wtedy, że są oni „małżeństwem od pierwszego spotkania”.
Zobacz także
Najwyraźniej ślubu nie było, bo właśnie teraz dochodzą do nas informacje, że Felicjańska i Montana powiedzieli sobie „tak” w deszczowym Londynie.
Felicjańska wyszła za mąż
Na miejscu towarzyszył im reporter „Faktu”, który dokładnie zadbał o to, żeby było widać krok po kroku zaślubiny, a także część imprezy weselnej. Nie obyło się bez wzruszeń, rzucania bukietem, a panna młoda była w pięknej sukience projektu Agnieszki Światły. Po powiedzeniu sobie sakramentalnego „tak” i wyjściu z urzędu stanu cywilnego – goście zrzucili na nich deszcz kwiatów.
W tym dniu, według „Faktu”, Montanie i Felicjańskiej towarzyszyło około 30 osób – sama najbliższa rodzina i przyjaciele. Na miejscu byli przede wszystkim dorośli już synowie ex-modelki. Na zdjęciach opublikowanych przez „Fakt” widać jak bardzo zadowoleni są małżonkowie.
Nic, tylko gratulować…
Artykuły powiązane